Do niecodziennego incydentu doszło w rosyjskiej Jakucji. Mieszkanka tego regionu wpadła w tarapaty, mogła paść ofiarą niedźwiedzia. Na szczęście kobieta zachowała zimną krew i odstraszyła drapieżnika swoim krzykiem i podpaleniem gazety – pisze „SakhaDay”.
Do zdarzenia doszło w okolicach wsi Asym Górnego Ułusu. Osiemdziesięcioczteroletnia kobieta zbierała jagody, kiedy napotkała dzikie zwierzę. Emerytka nie straciła jednak głowy, ponieważ w przeszłości zajmowała się polowaniami i pierwsze, co zrobiła to zaczęła krzyczeć. Według portalu „odpowiedziała na ryk rykiem, a na pisk piskiem”.
Administracja wsi Asym potwierdziła prawdziwość zdarzenia. Kobieta i jej krewni odmówili rozmowy z dziennikarzami, powołując się na silny stres.
Jak wyjaśnił Aleksander Tastygin, prezes klubu łowieckiego “Kyymaan”, niedźwiedź, który nie zebrał zapasów na zimę, jest bardzo groźny.
„W żadnym wypadku nie uciekaj przed niedźwiedziem – daleko nie uciekniesz, bo choć wygląda na powolnego, to świetnie biega na dowolne odległości, dobrze pływa i wspina się po drzewach. Lepiej jak ta staruszka – rozpalić ognisko, hałasować, krzyczeć. W skrajnych przypadkach udawaj martwego” – poradził Tastygin.
Na podstawie: SakhadDay.ru
Źródło: pl.SputnikNews.com